19-100 Mońki    ul. Białostocka 25;    tel. 85 716 27 43;    e-mail:    biblioteka4dzieci@op.pl

Rozmowa Barbary Kuprel z Robertem Makuła




B.K.: Panie Robercie, już po raz drugi jest Pan gościem cyklu spotkań "Żyj z pasją". Myślę, że nasza publiczność doskonale Pana pamięta. Przypomnijmy jednak. Urodził się Pan w Wałczu. Dzieciństwo spędził w Lipsku. Po maturze wyjechał Pan na południe Polski, gdzie pracował Pan jako akwizytor książek, pracownik budowlany, zaopatrzeniowiec w hurtowni, nawet jako barman w Zakopanem. W Krakowie zgłosił się na ochotnika do wojska. W ciągu roku ukończył m.in. takie kursy jak: skoczka spadochronowego, wspinaczki górskiej, sapersko - minerski. Następnie uczestniczył Pan w misji na Bałkanach. Od dziesięciu lat mieszka Pan w Goniądzu i pracuje jako strażnik w Biebrzańskim Parku Narodowym. Poprzednio rozmawialiśmy o Pana pasji historyczno-etnograficznej.

R.M.: Tak, zgadza się.

B.K.: Obiecał Pan podzielić się z nami dzisiaj swoją kolejną pasją, którą jest...?

R.M.: Tą pasją jest nurkowanie.

B.K.: Proszę nam powiedzieć, żeby być płetwonurkiem potrzebne są jakieś specjalne uprawnienia?

R.M.: Należy ukończyć kurs płetwonurka.

B.K.: Pan takie uprawnienia zdobył?

R.M.: Szkolenie zacząłem jeszcze w wojsku. Niestety, ze względu na wyjazd do Bośni nie przystąpiłem do egzaminu. Długo czekałem na to uprawnienie, ponieważ dopiero w Straży BPN zostałem skierowany na kurs płetwonurków w Tamie.

B.K.: Czy trzeba posiadać jakieś specjalne predyspozycje, żeby zostać i ciągle być płetwonurkiem?

R.M.: Należy przejść badania zalecone przez lekarza sportowego i ze stosownym zaświadczeniem udać się na kurs. Oczywiście co roku przechodzimy badania u lekarza pierwszego kontaktu lub w ośrodku medycyny sportowej.

B.K.: Kiedy Pan odkrył w sobie tę pasję?

R.M.: Kilka lat temu na służbie zatrzymaliśmy nielegalnie nurkujących nurków. Nie posiadali odpowiednich zezwoleń, które do nurkowania na Biebrzy są wymagane. Poza tym nurkowali bez nadzoru. Pomyślałem wówczas, że nurkowanie w Biebrzy może być fascynujące. Niebawem poznałem swojego późniejszego szkoleniowca i przyjaciela Mirka Kobeszko, który zachęcił mnie do nurkowania.

B.K.: Czy może nam Pan opowiedzieć o swojej działalności płetwonurka? Wiem, że należy Pan do Biebrzańskiego Klubu Płetwonurków "MEANDER". Jesienią tego roku klub ten wraz z Biebrzańskim Parkiem Narodowym i Burmistrzem Goniądza zorganizowali I Biebrzański Sprawdzian Umiejętności Płetwonurków. Rozegrano dwie konkurencje. Na czym one polegały?

R.M.: W pierwszej chodziło o to, aby w jak najkrótszym czasie pokonać sto metrów pod wodą pod prąd w sprzęcie nurkowym. Natomiast druga - to sto metrów na powierzchni w sprzęcie ABC.

B.K.: A co to takiego sprzęt ABC?

R.M.: Sprzęt ABC to :płetwy, rurka do oddychania i maska.

B.K.: Zwyciężył Pan w konkurencji podwodnej oraz wygrał Pan dwubój

R.M.: Tak. Pierwszą konkurencję wygrałem. Natomiast w drugiej byłem trzeci. Łącznie dało mi to pierwsze miejsce.

B.K.: Na czym jeszcze polega działalność tego klubu?

R.M.: Propagujemy walory turystyczne Biebrzy, nieinwazyjnie monitorujemy zachowanie zwierząt w wodzie oraz zachodzące zmiany w przyrodzie.

B.K.: Co robią pasjonaci podwodnych krajobrazów, gdy temperatura spada znacznie poniżej zera?

R.M.: Czekamy na bezpieczny lód i organizujemy imprezę.

B.K.: Imprezę? Jaką imprezę?

R.M.: Oczywiście , nurkowanie podlodowe.

B.K.: Czy swoją pasją dzieli się Pan z innymi?

R.M.: Tak. Sądzę, że dobrym tego przykładem była impreza, która się odbyła 29.01.2011r. pod nazwa "Co się dzieje w zamarzniętej rzece pełnej życia". Poza tym nurkowaniem staram się zainteresować swojego sześcioletniego syna. Ma własny skafander, w którym schodził już pod wodę. Nie wiem, czy kiedyś płetwonurkowanie będzie jego pasją, ale dzisiaj chcę mu pokazać, że to jest piękne.

B.K.: Zgodzi się Pan ze mną, że pasje czynią życie ciekawszym i jakoby mniej brutalnym. Dzięki nim można zapomnieć o problemach codzienności.

R.M.: Tak. Zgadzam się z Panią.

B.K.: Proszę nam powiedzieć: Co Panu daje pasja, którą dzisiaj dzieli się Pan z nami?

R.M.: Jest to odskocznia od codzienności. Autor "Alicji w Krainie Czarów" poszukiwał odpowiedzi na pytanie: "Co jest po drugiej stronie lustra?". A tam jest inny świat i by go zrozumieć musimy przejść na drugą stronę tego lustra.

B.K.: Z czego jest Pan w stanie zrezygnować dla swojej pasji?

R.M.: Z odpoczynku. Najlepiej odpoczywam gdy pracuję. Ubolewam nad tym, że czasami zaniedbuję rodzinę. Pasja to też złodziej czasu. Dlatego staram się zabierać ze sobą rodzinę, gdzie tylko się da.

B.K.: Jak odnaleźć w sobie pasję?

R.M.: Trzeba w życiu robić to, co daje nam satysfakcję, a jeszcze lepiej gdy można tym się zajmować zawodowo.

B.K.: Poszukiwanie swojej drogi życiowej jest jednym z podstawowych elementów naszego życia. Myślę, że wszyscy, w różny swój sposób, dążymy do odnalezienia swojego szczęścia przy wykonywaniu jakiejś konkretnej czynności lub przy boku ukochanej osoby, czy grupy bliskich nam ludzi. Pan taką drogę już znalazł? Czy może, mimo licznych pasji, jest Pan w dalszym ciągu na etapie poszukiwań?

R.M.: Wiem, że nie zrezygnuję z obecnych zainteresowań, a czy będą następne? Któż to wie?

B.K.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w kroczeniu własna drogą życia.

R.M.: Serdecznie dziękuję za zaproszenie, mam nadzieję, że mój sposób na spędzenie wolnego czasu wskaże innym drogę do własnego hobby czy pasji. Naprawdę warto!

Barbara Kuprel
Strona główna