ROZMOWA BARBARY KUPREL Z TIMUREM SLAVOV
Barbary Kuprel - kierownik Oddziału dla Dzieci i Młodzieży Biblioteki Publicznej w Mońkach
Timur Slavov - gitarzysta, perkusista, kompozytor, nauczyciel w Szkole Muzycznej I stopnia w Mońkach
Bardzo Panu dziękuję za to, że zechciał Pan przyjąć nasze zaproszenie.
Przyjechał Pan do nas z Ukrainy, ale urodził się Pan na Białorusi?
Tak jest. Urodziłem się w niedużym mieście "Drużnyj", czyli - przyjazny. Wokół było dużo bagien, torfowisk, jezior i lasów! Moje najpiękniejsze wspomnienia... Pamiętam, jak chodziliśmy z ojcem do lasu wybierać choinkę bożonarodzeniową. Jeździliśmy na działkę,
we trójkę (tata, mama i ja), jednym rowerem. Pamiętam też jak testowaliśmy na jeziorze mój sterowany okręt podwodny!
Jest Pan absolwentem Państwowej Uczelni Kultury w Melitopolu oraz Wydziału Muzycznego Państwowego Uniwersytetu im B. Chmielnickiego w Melitopolu?
Tak. Od tamtych czasów nie rozstaję się z elektryczną sześciostrunówką i bębnami.
Czy muzyka fascynuje Pana?
Muzyka - owszem, również ludzie i nasz piękny świat. Tak naprawdę, mnie jak człowieka, może zafascynować każdy drobiazg.
Muzyka jednak jest najważniejsza.
I dlatego poszedł Pan do szkoły muzycznej?
Poszedłem do szkoły muzycznej, chyba dlatego, że rodzicom bardzo podobało się jak "gram" na zabawkowej gitarce. Wówczas, w szkole muzycznej, nie było klasy gitary. Dlatego rozpocząłem naukę gry na
fortepianie - trzy lata "Wlazł kotków"...
Jest Pan multiinstrumentalistą. Na jakich instrumentach muzycznych potrafi Pan grać?
Gram na gitarze i bębnach. Potrafię grać na fortepianie, harmonijce ustnej, ukulele, domrze, kastanietach i kilku perkusjonaliach.
Umiejętność gry na tych instrumentach zdobył Pan w szkole muzycznej?
Tak, oprócz harmonijki.
Który instrument lubi Pan najbardziej?
Wszystkie, na których gram na co dzień.
Co według Pana jest ważne w graniu na gitarze?
Muzykalność.
Grał Pan w kilku zespołach muzycznych. Uczestniczył Pan w występach zbiorowych na Ukrainie i w Polsce. Proszę nam o tym opowiedzieć.
Pierwszy zespół założyłem w wieku 4 lat. Składał się on z trzech osób - mnie, mamy i taty. Ja stukałem ołówkami w łóżko, tata tańczył a mama śpiewała. A tak poważnie, to prawdziwy zespół miałem w wieku 17 lat w liceum. Graliśmy kowery, przez jakiś czas dla samych siebie. Później mieliśmy jedyny koncert w liceum, na którym traktowano nas jak Rolling Stones...;-P Na studiach grałem w zespole pop-rokowym "Żywioł". Była pierwsza płyta i pierwsze koncerty w województwie. W Ukrainie miałem dużo ciekawych występów z chórem i orkiestrą symfoniczną z uczelni. Natomiast w Polsce dwukrotne uczestniczyłem w "Podlaskiej Oktawie Kultur" w Białymstoku.
Zajmuje się Pan również komponowaniem i aranżowaniem utworów muzycznych?
Tak, to moje codzienne, ulubione zajęcie po za ćwiczeniami na gitarze i perkusji.
Czy muzyka jaką Pan tworzy jest odzwierciedleniem tego co gra Panu w duszy?
Oczywiście, a gra w niej cała symfonia...
Jak określiłby Pan swoją stylistykę?
Nie zastanawiam się nad tym. Po prostu wędruję podczas tworzenia od nastroju do nastroju...
Kto jest Pana Mistrzem?
Jedyny i niepowtarzalny Steve Vai - bóg gitary elektrycznej. Dzięki niemu skręciłem na drogę profesjonalizmu.
Jakie ma Pan plany muzyczne na najbliższą przyszłość?
Komponować nowe utwory, bardziej bogate i bardziej doskonałe niż przed.
Gra Pan na instrumentach muzycznych, komponuje Pan utwory muzyczne zna Pan też kilka języków: ukraiński (ojczysty), rosyjski, białoruski, bułgarski, angielski i polski. Jakie jeszcze inne umiejętności Pan posiada?
Umiem robić zdjęcia, montować filmy, gotować smaczne zupy i wyczynowo jeździć rowerem.
Obecnie mieszka Pan w naszym mieście. Pracuje Pan w Szkole Muzycznej I stopnia w Mońkach. Dlaczego zdecydował się Pan wyjechać z Ukrainy?
Szukając większych możliwości dla rozwoju, dysponując dużą miłością do Polski, zdecydowałem się na ten krok.
Czy Mońki były pierwszą miejscowością, w której zamieszkał Pan po przyjeździe do Polski?
Pierwszym miastem które mnie ciepło przyjęło był Zambrów. Tam zacząłem spotykać pogodnych ludzi. Potem był Białystok, który uwielbiam mocno dzięki występom z orkiestrą, a później zamieszkałem w Mońkach, gdzie po raz pierwszy w moim życiu otrzymałem brawa na stojąco - po moim pierwszym solowym koncercie.
Podoba się Panu mieszkanie w małym polskim miasteczku?
Ma Pan tutaj znajomych, przyjaciół?
Jak najbardziej. Wolę mieszkać w małym spokojnym miasteczku i codziennie zwiedzać las.
Jak lubi Pan spędzać swój wolny czas?
Ćwiczę na gitarze i bębnach cały wolny czas.
Tęskni Pan za Ojczyzną?
Jakiś czas temu często widziałem sny o miasteczku w którym się urodziłem, ale to mija, staję się bardziej twardym...
Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich Pana planów.
Również dziękuję. Będę się starał.