B.K.: Opowiedz, proszę, jak to się zaczęło? Kiedy zaczęłaś robić na szydełku? Czy ktoś Cię tego nauczył?
E.P.: Właściwie to od zawsze umiem robić na szydełku. Podstaw nauczyła mnie babcia, bardziej zaawansowanch techniki ciocia u, której spedzałam wakacje. Jednak, żeby robić na szydełku z pasją trzeba mieć trzy podstawowe cechy tj. cierpliwość, pokorę i chęć dążenia do celu. Ja, na owe czasy żadnej z tych cech nie posiadałam. Bardziej od siedzenia i żmudnego dłubania szydełkiem wolałam biegać po podwórzu i łazić po drzewach.
B.K.: Czy szydełkowanie jest trudne?
E.P.: To jak jazda na rowerze. Na początku wydaje się trudna, ale kiedy już nauczymy się jeżdzić, to o każdej porze dnia, czy nocy możemy wsiąść na rower i pojechać. Mniej więcej tak samo jest z szydełkiem. Nauczyłam się nim robić jako dziecko, a zakochałam się mając 40 lat. Czy to nie paradoks?
B.K.: Pamiętasz pierwszą rzecz wykonaną przez Ciebie szydełkiem?
E.P.: O matko! Pewnie, że pamiętam! To była serwetka, którą strasznie chciałam zrobić na Dzień Matki, miałam wtedy może z 10 lat. Wzór był tak skomplikowany, że ciągle gdzieś się myliłam, prułam nie zliczoną ilość razy. Ciągle była, albo za gęsto zrobiona i wówczas zwijała mi się w rulonik, albo za rzadka i się marszczyła. W końcu powstała, ale dziura w palcu, która została mi po tej przygodzie długo się goiła. Wtedy nabrałam pokory do szydełka i na długo się z nim rozstałam.
B.K.: Jakie prace najchętniej wykonujesz?
E.P.: Szydełkować można wszystko, wszędzie i ze wszystkiego. Jedyne co nas ogranicza to nasza wyobraźnia. Tak też jest i ze mną. Robię to co akurat jest mi potrzebe, albo po prostu mnie urzekło.
B.K.: Korzystasz z gotowych wzorów, czy tworzysz według własnych projektów?
E.P.: Wszystko zależy od tego, co chcę zrobić. Czasami wykorzystuję gotowy schemat. Innym razem - z trzech schematów robię jeden, a czasami tworzę sama.
B.K.: Wśród Twoich prac są prace przestrzenne wymagające usztywnienia. Zdradzisz nam sekret w jaki sposób je usztywniasz?
E.P.: Jest kilka sposobów usztywniania takich prac:
B.K.: Zapewne w szydełkowaniu odpowiedni dobór nici, szydełka, czy usztywniaczy ma niebagatelne znaczenie? Skąd czerpiesz wiedzę na ten temat?
E.P.: Na początku mojej przygody z szydełkiem korzystałam z doświadczeń i rad innych osób. Potem zaczęłam czytać fachowe opracowania na ten temat - książki, czasopisma, blogi Jednak najwięcej nauczyłam się na zasadzie prób i błędów.
B.K.: Elu jesteś pielęgniarką, czy to oznacza, że masz dużo wolnego czasu?
E.P.: O, i tu jest największy paradoks. W dzisiejszych czasach, kiedy zarobki pielęgniarek są takie jakie są, prawie każda z nas pracuje na kilku etatach, więc z tym wolnym czasem jest raczej kiepsko.
B.K.: Wytwarzanie szydełkowych przedmiotów jest chyba bardzo czasochłonne. Kiedy znajdujesz na to czas?
E.P.: Każdą wolną chwilę poświęcam na szydełkowanie, to mój sposób na bezsenne noce, ale ostatnio najlepiej mi się szydełkuje o 5-tej nad ranem, wtedy najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy.
B.K.: Dlaczego szydełkujesz?
E.P.: Z różnych powodów, dlatego, że lubię patrzeć jak z niczego powstaje Coś, co sprawia mi przyjemność i wywołuje uśmiech na twarzy. Szydełkowanie to też doskonały środek odstresowujący. Kiedy skupiam się na liczeniu oczek łancuszka, słupkach i półsłupkach, to całe zło tego świata i wszystkie problemy gdzieś znikają.
B.K.: Nad czym obecnie pracujesz?
E.P.: A to, pozwolisz Basiu, zostanie moją tajemnicą, nie lubię zdradzać tematu mojej pracy przed jej ukończeniem. Kiedy już będzie gotowa zapewne zobaczysz ją na moim profilu - na Facebooku.
B.K.: Czy uczysz innych szydełkowania?
E.P.: Jeżeli znajdzie się ktoś chętny, to owszem jestem otwarta, żeby kogoś nauczyć szydełkowania, albo chociaż pokazać, że można szydełkować coś więcej niż serwetki : Dodam, że nie mam nic przeciwko serwetkom : Niestety, jeśli mówimy szydełko, to pierwsza myśl, jaka nam się nasuwa, to serwetki, czyż tak nie jest?
B.K.: Jeśli nasze czytelniczki wyrażą chęć nauczenia się szydełkowania, czy zechcesz poprowadzić warsztatowe zajęcia w bibliotece?
E.P.: Będzie to dla mnie duża przyjemność i zaszczyt zarazem.
B.K.: Czy słyszałaś o Światowym Dniu Dziergania w Miejscu Publicznym?
E.P.: Tak. 13 czerwca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Publicznego Dziergania, czyli WWKIPD - World Wide Knit in Public Day. Jest to święto Rękodzielników. W tym dniu osoby tworzące na drutach i szydełku spotykają się w publicznym miejscu w celu wspólnego spędzenia czasu, wymiany doświadczeń i podzielenia się z ludźmi swoją pasją. "Bombardowanie włóczką" zapoczątkowała Magda Sayeg z USA w 2005 r. Prowadziła niewielki sklepik i pierwszą rzeczą, którą zrobiła była osłona na klamkę zrobiona na szydełku. Spodobało się to klientom. Następnie zrobiła znak drogowy. Ludzie zaczęli się z nim fotografować. Powstał hydrant, a potem przyszedł czas na zdobienie drzew. Największą rzeczą, jaką zrobiła, było obdzierganie szydełkiem autobusu w Meksyku : I tak, powoli, szydełkowe drzewa stały się symbolem wielu miast na świecie, a rok 2015 został uznany Rokiem Szydełka. W Polsce również spotkałam się z szydełkowymi drzewami. Prym w tej dziedzinie wiedzie Wrocław i Lublin.
B.K.: A może w tym roku spróbujemy zorganizować takie święto w Mońkach? Zaprosimy do współpracy inne dziewiarki? Co Ty na to?
E.P.: Z wielką przyjemnością wezmę w tym udział. A może i w Mońkach ubierzemy jakieś drzewo. Byłoby to fajne wydarzenie w naszym mieście i dołączenie do grona innych miast - posiadających wydziergane drzewa, ławki, znaki drogowe, balustrady...
B.K.: Elu, bardzo dziękuję za rozmowę i życzę Ci, aby szydełkowanie sprawiało Ci jeszcze więcej radości.
E.P.: Również dziękuję za rozmowę. Miło mi było choć po krótce opowiedzieć o pasji szydełkowania, z innej perspektywy, niż tylko sterotypowego myślenia o szydełku jako o babcinym zajęciu.